tam za oknem pani słucha się tuli się do jazzu
jeszcze palą, mogą palić
widzę tylko nogawki i mankiety, buty
jak się zmyślnie na stół wspinają
to będzie melodia przygodna
na dźwięki sercowe rozstroje
piszę tu i teraz
szybko piszę
bo za chwilę ten widok bogowie naszych czasów
znikną mi z pola widzenia
muszę jeszcze raz - ach - podzielić
wszystkie kołatania ich drgnięcia
pani wspina się na pana
a może to on tylko chce sufitu się złapać
i swoje życie - ach piękne życie - na dwa, w takt
utrzymać
to urywek, fragment czasu
noc w Arrecife, gdzieś na końcu świata
gdzieś pośród historii i opowiastek,
tych z rękawa i tych do kieliszka rumu
przymilam oswajam
swój nieporządek
mam do wyboru okrojoną paletę barw
może czerwień to i błękit
może to ja sprzed
może wszystko trzeba nagle zrzucić ze stołu
zaklinać przyszłość
oni tańczą tam do jazzu
wstawaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz