czwartek, 20 grudnia 2018

wstawaj!

Uszy nie widziały, oczy nie słyszały
tam za oknem pani słucha się tuli się do jazzu 
jeszcze palą, mogą palić 
widzę tylko nogawki i mankiety, buty 
jak się zmyślnie na stół wspinają
to będzie melodia przygodna 
na dźwięki sercowe rozstroje 
piszę tu i teraz 
szybko piszę 
bo za chwilę ten widok bogowie naszych czasów
znikną mi z pola widzenia 

muszę jeszcze raz - ach - podzielić 
wszystkie kołatania ich drgnięcia 
pani wspina się na pana 
a może to on tylko chce sufitu się złapać 
i swoje życie - ach piękne życie - na dwa, w takt
utrzymać 

to urywek, fragment czasu 
noc w Arrecife, gdzieś na końcu świata 
gdzieś pośród historii i opowiastek, 
tych z rękawa i tych do kieliszka rumu 
przymilam oswajam 
swój nieporządek 
mam do wyboru okrojoną paletę barw
może czerwień to i błękit 
może to ja sprzed 
może wszystko trzeba nagle zrzucić ze stołu 
zaklinać przyszłość
oni tańczą tam do jazzu 
wstawaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz