noszę długie rękawy
tam pod nimi
są ręce złe
mówiłem śpiewałem
są długie
i chwytają tylko
spadających ze stołu rzeczy
by postawić je według porządku
i zrzucić na nowo
piątek, 4 stycznia 2019
4:46
ile nam jeszcze starczy sił
by trwać by żyć
omijać przyjemne
krokiem milowym
wzruszać się
do łez do krwi
stojąc na końcu czarnej lub białej jak śmierć
drogi.
by trwać by żyć
omijać przyjemne
krokiem milowym
wzruszać się
do łez do krwi
stojąc na końcu czarnej lub białej jak śmierć
drogi.
czwartek, 20 grudnia 2018
wstawaj!
Uszy nie widziały, oczy nie słyszały
tam za oknem pani słucha się tuli się do jazzu
jeszcze palą, mogą palić
widzę tylko nogawki i mankiety, buty
jak się zmyślnie na stół wspinają
to będzie melodia przygodna
na dźwięki sercowe rozstroje
piszę tu i teraz
szybko piszę
bo za chwilę ten widok bogowie naszych czasów
znikną mi z pola widzenia
muszę jeszcze raz - ach - podzielić
wszystkie kołatania ich drgnięcia
pani wspina się na pana
a może to on tylko chce sufitu się złapać
i swoje życie - ach piękne życie - na dwa, w takt
utrzymać
to urywek, fragment czasu
noc w Arrecife, gdzieś na końcu świata
gdzieś pośród historii i opowiastek,
tych z rękawa i tych do kieliszka rumu
przymilam oswajam
swój nieporządek
mam do wyboru okrojoną paletę barw
może czerwień to i błękit
może to ja sprzed
może wszystko trzeba nagle zrzucić ze stołu
zaklinać przyszłość
oni tańczą tam do jazzu
wstawaj
Subskrybuj:
Posty (Atom)